Romantyczny pudding chia

2/17/2016 Unknown 2 Comments


Co prawda Walentynki już za nami, ale romantyczny pudding świetnie sprawdzi się o każdej porze :) Jest bardzo efektowny i banalnie prosty w wykonaniu. Spokojnie można go jeść także na śniadanie, ma mnóstwo wartości odżywczych i jest naprawdę pyszny.

Składniki: (na 4-5 porcji)

Pudding:
  • 4 Å‚yżki nasion chia
  • 400 ml puszka mleka kokosowego
  • 100 ml mleka
  • 4 Å‚yżeczki cukru

Mus truskawkowy:
  • 200 g mrożonych truskawek
  • 50 ml Å›mietanki kremówki
  • 2 Å‚yżeczki cukru

Dodatkowo:
  • 250 g Å›wieżych truskawek
  • cukier puder do posypania

Dzień przed podaniem puddingu zaczynamy przygotowanie. Do miski wsypujemy nasiona chia i cukier, wlewamy mleko i mleko kokosowe i wszystko dokładnie mieszamy. Wstawiamy na 15-20 minut do lodówki. Po tym czasie wyjmujemy i ponownie dokładnie mieszamy. Masę nakładamy po równo do 4 lub 5 pucharków (lub szklanek jak w moim przypadku :)) i wkładamy na całą noc do lodówki.
Następnego dnia, tuż przed podaniem przygotowujemy mus. Do miksera wsypujemy mrożone truskawki i miksujemy je, żeby nieco się rozdrobniły. Dodajemy śmietankę i cukier, i miksujemy na gładką masę, w zasadzie taki trochę sorbet. Gotowy mus nakładamy po równo na wierzch puddingu z nasion chia, który przygotowaliśmy dzień wcześniej. Świeże truskawki kroimy w plasterki. Możemy nadać im lekko 'serduszkowy' kształt, wycinając szypułki tak jakbyśmy chcieli wyciąć trójkąt. Na musie układamy plasterki truskawek i posypujemy lekko cukrem pudrem.

I gotowe!
Smacznego!

2 komentarze:

Åšniadaniowy omlet

2/09/2016 Unknown 0 Comments

Dzisiaj pokażę Wam przepis na mojego ulubionego śniadaniowego omleta. Testowałam go z wieloma różnymi składnikami, ale uważam, że omlet z tymi, które zaraz zobaczycie, jest najpyszniejszy. Mogę jeszcze dodać, że jest to świetna opcja dla tych, którzy nie mogą się zdecydować między jajecznicą a parówkami - ten omlet jest świetnym kompromisem :)

Składniki:

  • 2 jajka
  • 1 duża parówka (lub 2 'bobaski')
  • 5 pomidorków cherry
  • 20 g żółtego sera
  • 1/4 cebuli
  • 1 Å‚yżka masÅ‚a
  • 1/4 Å‚yżeczki bazylii
  • 1/4 Å‚yżeczki oregano
  • sól i pieprz
  • sos z octu balsamicznego (opcjonalnie)

Cebulę siekamy drobno. Jajka roztrzepujemy w miseczce razem z solą, pieprzem, bazylią i oregano. Pomidorki kroimy na ćwiartki. Ser żółty trzemy na tarce o grubych oczkach. Parówkę kroimy w plasterki o grubości około 0,5 cm. Na patelnię (taką o średnicy około 27 cm lub podobnie) wrzucamy masło i cebulę, smażymy aż cebula się zeszkli, a masło rozpuści. Następnie, wlewamy roztrzepane jajka, tak, aby pokryły całą patelnię (jak naleśnik). Trzymamy tak chwilę na ogniu, żeby jajka się trochę ścięły. Na to wrzucamy parówkę, pomidorki i posypujemy startym serem. Trzymamy na średnim ogniu aż jajka z wierzchu się zetną (trwa to około 3-5 minut). Teraz czas zgiąć omleta na pół. Najlepiej podważyć jedną połowę łopatką do przewracania naleśników i zdecydowanym ruchem przykryć nią drugą połowę. Tak założonego omleta smażymy jeszcze jakieś 2 minuty. Przekładamy na talerz i polewamy sosem z octu balsamicznego.

Tak przygotowany omlet jest nie tylko smaczny, ale i bardzo pożywny.
Smacznego!

0 komentarze:

Maliny - styczniowe

2/02/2016 Unknown 1 Comments


Cześć! NoszÄ™ siÄ™ z zamiarem publikowania co jakiÅ› czas postów z różnymi rzeczami i wydarzeniami, kulinarnymi i okoÅ‚o-kulinarnymi, które mnie zainteresowaÅ‚y, spodobaÅ‚y siÄ™, ucieszyÅ‚y lub w jakiÅ› sposób zainspirowaÅ‚y. MyÅ›laÅ‚am nad nazwÄ… i myÅ›laÅ‚am i nic mi do gÅ‚owy nie przyszÅ‚o lepszego niż "Maliny". Bo skoro blog jest malinowy to te wszystkie ciekawe rzeczy bÄ™dÄ… wÅ‚aÅ›nie malinami :) Posty z tego cyklu bÄ™dÄ… pojawiać siÄ™ co jakiÅ› czas, mam nadziejÄ™, że w miarÄ™ regularnie. No i chÄ™tnie poczytam o Waszych inspiracjach i odkryciach, wiÄ™c zapraszam do dzielenia siÄ™ nimi w komentarzach. 
A więc, cykl - Maliny, czas zacząć!

1. Na początek, piękny prezent (dostałam go pod choinkę), prawdziwe makaroniki, ze słynnego Laduree. Muszę się przyznać, że były to pierwsze w moim życiu makaroniki nie własnego wyrobu jakie zjadłam. Dlatego teraz w końcu mogę powiedzieć, że wiem jak powinny smakować :)
 Ciasteczka zapakowane byÅ‚y bardzo pieczoÅ‚owicie, w piÄ™kne pudeÅ‚ko, które widzicie na zdjÄ™ciu i dodatkowo w styropianowe pudeÅ‚ko z wkÅ‚adami chÅ‚odzÄ…cymi. Zniknęły w momencie, tak, że nawet zdjÄ™cia z nimi w Å›rodku nie udaÅ‚o siÄ™ zrobić...
Zajrzyjcie na stronę Laduree, warto pooglądać te pyszności bo wyglądają przepięknie :)

2. Będąc w McDonald's, konkretnie w McCafe, zamówiłam herbatę owocową. I byłam bardzo miło zaskoczona, kiedy dostałam herbatę w uroczej, zszywanej torebce, którą widzicie na zdjęciu. Uważam, że pomysł jest przedni i prezentuje się bardzo elegancko.

3. Na koniec zostawiłam sobie może nie tyle odkrycie co przedsięwzięcie, w którym miałam szansę pomagać, a mianowicie - dekoracja tortu na rocznicę ślubu. Dekoracja wykonana jest z lukru plastycznego. Umęczyliśmy się wszyscy (była nas czwórka) przy klejeniu postaci ogromnie, ale efekt - wart wysiłku. Był to nasz pierwszy tego typu tort, nigdy wcześniej nie robiliśmy niczego z lukru plastycznego, tym bardziej byliśmy z siebie dumni. Postacie nie są idealne, ale co tam! Zabawy było co niemiara :)

Tort piekła Ola, u której wszystko jest zawsze pyszne :)

I to już koniec Malin na dziś. Mam nadzieję, że ten cykl Wam się spodoba i będziecie pisać o swoich odkryciach w komentarzach - bardzo chętnie poczytam!



1 komentarze: